Najnowsze wpisy, strona 5


gru 14 2016 :)
Komentarze: 0

Coś mi się stało. Nie wiem o co chodzi. Za całe półtora tygodnia zjadłam wszystkie słodycze dzieciom (ahhh wybaczyły:). Pochłonę każdy słodycz, który jest w moim zasięgu. Ewidentnie potrzebuję paliwa. Podobno przejdzie. Biorąc pod uwagę, że słodycze nie były mi niezbędne do życia przez ostatnioe 2 lata to sytuacja dla mnie nowa. Za czekoladę bym zabiła. Pochłaniam ogromne ilości (jak na mnie ;) jedzenia w ostatnim czasie. Efekt widać. Dupa w spodnie się nie mieści (te spodnie mam 3 lata, tragedia totalna, zawsze się mieściła ;)), dziecko zwróciło uwagę, że mogłabym schudnąć (z kości na ości chyba) generalnie 2kg do przodu jestem. Wniosek nasuwa się sam -będzie ostra zima. Że tak w cycki od razu nie idzie, no! Staniki są przynajmniej regulowane ;) Wczoraj przybiłam gwoździa podczas jedzenia kolacji. Tak, zasnęłam przy stole. To znak, że już byłam bardzo wyczerpana ostatnimi tygodniami. Niedospanie zrobiło swoje. Inna bajka, że mogę spać dosłownie wszędzie, gdzie nie przyłożę głowy. Totalna senność mnie ogarnia. Może dzisiaj będzie lepiej bo wczoraj ciśnienie totalnie opadło. Dzisiaj wyjątkowo dzień bez wkurwa który towarzyszył ostatnie 10 dni. Stres, stres, stres. Już jest ok. Nawet stwierdzam, że ostatnie 3 tygodnie to pikuś w porównaniu do zmian w podatkach serwowanych przez "dobrą zmianę". Porażka totalna. Może jednak rozwinę tę działalność wróżbiarską ;) No i najważniejsze - intuicja wróciła :D

ladymarion : :
gru 03 2016 ofiara losu
Komentarze: 0

Napiszę Wam o tym, jak w ostatnim czasie z mega zaradnej osoby popadłam w ofiarę losu. Do niedawna ratowałam się jak mogłam przed katastrofą niczym tonący w morzu. Teraz wszystko pierdolnęło porządnie. W zasadzie to już się nie bronię. Trwam w tej katastrofie. Siedzę i patrzę co się dzieje dookoła, obserwuję. No i doszło do sytuacji, w której osoby postronne, zamiast się nie ustosunkowywać, powiedziały do innych osób, aby dały mi święty spokój bo mam trudną sytuację rodzinną. Sama muszę palić w piecu, ogarniać dzieci,dom i firmę. Mąż zostawił mnie z długami, z problemami. Biedna ja. Nigdy nie czułam się jak ofiara losu ale nigdy nie mówi nigdy. Stwierdzam, że to bycie ofiarą losu nie jest takie złe. To nie znaczy, że to zamierzam teraz propagować. Ale zaakceptowałam ten stan rzeczy. 

ladymarion : :
gru 01 2016 Wszystko i nic
Komentarze: 0

Przykro mi patrzeć jak kochający się ludzie podcinają sobie skrzydła nawzajem. Dlaczego, będąc z kimś, nie wspieramy tej drugiej osoby w jej decyzjach, marzeniach, planach, nawet jeżeli są całkiem abstrakcyjne? Dlaczego, czując coś, nie robimy tego, bo opieramy się na opinii innych, bliskich nam osób? Dlaczego budujemy własne poczucie wartości traktując bliską nam osobę jak głupka? I jeszcze o tym przypominamy codziennie? Przez co ta osoba czuje się gorsza, niespełniona. Inna bajka, że nie należy warunkować naszego szczęścia czyjąś opinią no ale jeżeli jest się z kimś blisko to zawsze ta opinia ma na nas wpływ. Czemu związki służą do wzajemnych oskarżeń, gnębienia się i unieszczęśliwiania? Tak sobie myślę, że ja robiłam tak samo i teraz to widzę. Nie mnie jestem też wdzięczna mojemu ex za tego kopa w dupę bo nie wiedziałabym do czego jeste zdolna, ile potrafię przyjąć na klatę i z czym sobie dam radę. Chyba był mi do tego potrzebny. Nie miałabym też wspaniałych dzieci, które przecież noszą nasze geny w sobie. Trochę energii dałam dzisiaj jednemu miłemu człowiekowi, którego bardzo lubię i cenię. Cieszę się bo wiem, że tego potrzebował. Ja też dzisiaj potrzebowałam wsparcia i je otrzymałam totalnie niespodziewanie. I już wiem, że wszystko się układa. Nawet poznałam  kogoś bardzo ciekawego i intrygującego. Poznałam to może za duże słowo bo poznaliśmy się dawno temu a teraz przypadkiem i zbiegiem niespodziewanych okoliczności na siebie wpadliśmy. Sprawdziłam i numerologia sprzyja tej znajomości :) Mój magiczny amulet ewidentnie działa :) 

ladymarion : :
lis 29 2016 Lekcja
Komentarze: 0

W życiu każde zdarzenie jest dla nas jakąś lekcją. Wczoraj usłyszałam, że cyt. ' nie wiem, jak można być tak skrajnie głupią osobą, żeby zrobić taką głupotę. To (moje postępowanie) jest zupełnie nielogiczne". No bo nie było. Na logikę tak się nie robi.. Pół dnia poświęciłam na szukaniu interpretacji. Znalazłam. Napisałam rano o swoich spostrzeżeniach.. Otrzymałam odpowiedź" ma Pani rację". ALe rozsypała się moja ponad 7-letnia przyjaźń. Nie jest mi przykro. Dotarło do mnie, że przez ten cały czas byłam muppetem tej osoby. Dzięki temu, że mogła błyszczeć wiedzą, że zakładała logikę w tym wszystkim, czuła się dowartościowana. Niestety, dzisiaj okazało się, że rację ma ta głupia. A ja odkryłam jaką rolę gram w życiu tej osoby. Rozmawiamy dalej ale z tej mąki chleba już nie będzie. Z p;rostej przyczyny. Nie chce mi się już grać w jej teatrzyku. Mogę decydować u kogo jaką rolę odgrywam i co wnoszę do życia danej osoby. O dziwo nie mam żadnych uczuć, emocji odnośnie tej sytuacji. Naqwet satysfakcji brak, że wyszło na moje. I to jest takie dziwne :)

ladymarion : :
lis 22 2016 Nowa ja
Komentarze: 0

To jest kolejny dzień, kiedy jedynym marzeniem jest "byle do piątku, byle spać" :) Ale szczerze mówiąc, nie mam czasu myśleć o pierdołach. Planuję na parę godzin do przodu. Za to widzę ile rzeczy odpuściłam. Gdzies uleciał mój wiecznie towarzyszący schiz. Moje życie stało się poukładane, zorganizowane, stabilne. Jak widać mogę żyć bez ciągłego chaosu, wzlotów i upadków. WIem już, że dam radę ze wszystkim. Doświadczenia ostatnich dni to pokazały. Jeżdżąc tym autem te 160 km dziennie mam czas, żeby ciut pokminić nad sensem mojego istnienia. I tak, ostatnio zastanawiam się na ile intuicja to jest intuicja a na ile coś sobie wkręcamy. Byłam pewna, że to co czuję w tym momencie to intuicja mi podpowiada i wiem jaki będzie ciąg dalszy. A dzisiaj nadal jestem przekonana, że tak ma być ale rzeczywistośc pokazuje, że nie będzie. I ja jestem zawiedziona. Tylko tym, że nie wiem co to było wtedy, w tym konkretnym momencie kiedy myślałam że wiem. A jeszcze zatoki puściły i katar leje się strumieniem. Jeszcze parę dni i koniec maratonu. I wiem, że chcę odpocząć, wyspać się. Od 1 grudnia odpoczywam. Potem trochę szaleństwa zakupowego i święta. Święta, których spędzenie w samotności wcale mnie nie przeraża. Podoba mi się ta moja rzeczywistość. Trochę filozofii mi się ostatnio uruchomiło. No dobra, więcej niż trochę. Ale co tam, jest ok

ladymarion : :