Ma być i jest :)
Komentarze: 0
Nie zauważam wielu zdarzeń, rzeczy w okół siebie, które sama generuję. Wczoraj do mnie dotarło jaka jest siła myśli, jeśli się je wypowie na głos. Podczas poniedziałkowej, nocnej rozmowy na skype powiedziałam, czego bym chciała. Bo już mam dość siedzenia w błotku i mówienia jak mi jest fajnie. Bo przecież dam radę. Niewysypiam się, chodze zmęczona, robota się piętrzy ale dam radę. W końcu powiedziałam dość. Mam taki zwyczaj, że martwię się o wszystko dookoła a ostatnią osobą, o której pomyślę, jestem ja. I inni ludzie też tak mają. A dlaczego? Bo boimy się być bezwzględni. Tupnąć nogą, powiedzieć "Ja tak chcę i koniec". No i tupnęłam nogą, powiedziałam "Ma być. Jutro. I będzie." I będzie tu za godzinę. Gdzie ja go ulokuję? Samo miejsce się znalazło. Wszystko się tak szybko dzieje i tak zajebiście układa, że aż jestem w szoku. Mój jeszcze mąż posprzątał mi dom :) Sam, od siebie. M. znalazł lokum na najbliższe parę miesięcy dla mojego nowego pracownika. Drugi M. zajmie się w sylwestra moimi dziećmi. I wczoraj odkryłam, jak duże zaufanie do niego mam. Dzieci to moje skarby. Powierzyć je komuś jest trudno. A teraz z luzem idę na imprezę sylwestrową. Najwięcej kroków milowych pokonuję jak jestem sama. Sama ze sobą. I w końcu odkryłam czego chcę, jak chcę. I chociaż trochę nauczyłam się panować nad swoją energią życiową :) Dzisiaj będzie zajebisty dzień :) Okopałam się trochę w domu, bigbrother się skończył. Pewne rzeczy wolę zostawić dla siebie w swoich 4 ścianach.
Dodaj komentarz