lis 18 2016

na dobranoc


Komentarze: 1

I znów piątek. Dni płyną jak szalone, zwłaszcza ostatnio. A dzisiaj jestem tak zmęczona, że nie jestem w stanie myśleć, co się naprawdę rzadko zdarza. Ochłonęłam po ostatnim piątku. A w zasadzie już sobocie. Nie ogarniam tego faceta. Mój mózg nie ogarnia go od samego początku. Coś tam popisał w tym tygodniu o jakichś nadziejach ale ja kompletnie nie wiem o co chodzi. I chyba póki co nie chcę wiedzieć. Pisze jedno, robi drugie a trzecie myśli. Chyba obecnie szuka wsparcia bo biedaczysko otrząśnąć się nie może. Albo siedzi i myśli bo nie wie o co chodzi mi. No i super. Bo ja też nie wiem :) Mój pomocnik domowy spisuje się za to na medal. Wielka sterta drewna zniknęla. No i to nie moja odpowiedzialność. Szacowny jeszcze małżonek został uświadomiony dzisiaj, że płaci za pracę pomocnika. Biedaki poużalały się dzisiaj nad sobą. Obaj alimenciarze, tamten ma farta bo się nie ożenił. Co za koszmar życiowy normalnie. Jak to dobrze odpuścić. I tak odbiegając od tematu, te 3h spędzone sama ze sobą w aucie to jest zajebisty czas. Dobranoc Misiaki :)

p.s. 

czytam ten tekst i w mojej głowie to straszny chaos panuje :)

ladymarion : :
Barbara
18 listopada 2016, 23:10
Ważne są czyny, nie słowa;)

Dodaj komentarz