Komentarze: 0
Żyjesz sobie w jakimś przekonaniu. Przyjmujesz założenia i twierdzisz, że masz 100% rację. I tak żyjesz sobie te kilka, kilkanaście lat albo i dłużej i nagle boom i nie ma. Okazuje się, że trafiłeś/ trafiłaś na oporny egzemplarz. Szufladkujemy ludzi. Sami życie sobie utrudniamy. Wiecie, że w tym to ja jestem mistrzem :) ALe dzisiaj z oczu spadła mi zasłona, chyba ostatnia już. Założenia były takie: faceci to dupki i palanty, oszołomy itd. Oczywiście nie mam tu na myśli tych, z którymi się przyjaźnię i tych zajętych bo oni najzwyczajniej w świecie są bezpieczni. Chcą tylko porady, przytulenia czasem dobrego słowa i tyle. Krzywdy nie zrobią, czasem poratują też dobrym słowem. No ale Ci wolni, potencjalni kandydaci na kogoś więcej niż przyjaciela to dupki, palanty, oszołomy i ... dorzućcie, co tam chcecie. W takim przekonaniu żyłam do dzisiaj. I pewnie wielu miłych facetów odpadło po drodze, bo każdy chcąc, nie chcąc okazywał się palantem i dupkiem, czyli sama sobie potwierdzałam swoją teorię. A teraz trafiłam na jakiś dziwny egzemplarz no i ni chuja. Nawet nie mam się do czego doczepić. Na palanta i dupka szans nie ma. Myślałam, że coś znajdę, na czymś złapię ale już wiem, że nic z tego. Moja życiowa teoria upadła bo jak widać chodzą po tym świecie wartościowi wolni faceci. Aktualnie mam załamkę życiową bo moja teoria upadła, okazało się, że nie mam racji. Co za lipa ;) Lipa tak uświadomić sobie po 30 latach życia, że się racji nie miało :)