Archiwum styczeń 2017


sty 22 2017 Niemożliwe
Komentarze: 0

Wiecie jak to jest, kiedy zakładacie, że coś jest niemożliwe? Wiecie. A wiecie jak to jest, kiedy to niemożliwe staje się możliwe, na dodatek realizuje się w tu i teraz? Odkąd jedna miła Pani uwolniła mnie od kajdan przeszłosći, pomogła dotrzeć do wnętrza, skomunikowac się z tym i owym dzieją się w moim życiu niesamowite rzeczy. Nauczyłam się obserwować rzeczywistość i codziennie prowadzę obserwacje. Obserwuję też ludzi i póki co sprawdza się to, co mi się wydaje, że widzę. Z ludzi da sie czytać jak z książki ale trzeba ich widzieć bo tak wirtualnie to cienko, chyba, że człowiek wie jakie słowa czym są podszyte. Ale nie o tym miało być. Dotarłam do tego swojego wnętrza, obserwowałam, przerabiałam wszystko na bieżąco. Najpierw życie w samotności, spędzanie czasu z sobą samym. I doszłam do wniosku, że często najlepsze rzeczy, najlepsi ludzie, najlepsze dla nas sytuacje przechodzą koło nosa, bo ich nie zauważamy. A nie zauważamy, bo żyjemy w przekonaniu, że nic dobrego już nas nie spotka. Nie wierzymy, że może być lepiej. Niestety, ale wierzyć w siebie nikt nas nie naiczy. Wiara łączy się z zaufaniem i odkryłam, że najtrudniej jest zaufać sobie. Zaufać temu co się czuje i myśli, co by się chciało i że to dla mnie jest najlepsze. Jak masz wiarę i zaufanie do siebie to wtedy w Twoim życiu dzieją się cuda. A jak to zrobić żeby uwierzyć i zaufać? Nie wiem. U mnie to sobie tak samo przyszło. Pozostaje obserwować, wierzyć i ufać. 

ladymarion : :
sty 19 2017 Desperacja
Komentarze: 1

Miałam iść spać ale nasunęła mi się myśl. Jak daleko jesteśmy się w stanie posunąć w skrajnej desperacji?? Oczywiście, zależy czego ta desperacja dotyczy. Miałam dzisiaj zabawną sytuację. Mój wierny przyjaciel (z dużą dozą ironiI), z którym przyjaźń już dawno się rozsypała, postanowił o sobie przypomnieć. Jakoś w tym tygodniu umówiliśmy się na kawę na piątek. Problem w tym, że wcale nie mam ochoty iść na tą kawę. Ba, nawet nie mam ochoty go oglądać na ten moment. Przyjaźń trwała długo ale rozwaliła się poprzez jedną głupią różnicę zdań. To był czas kiedy uświadomiłam sobie, jak długo ten człowiek mną manipulował. Sam miał niskie poczucie wartości więc budował sobie swoją wartość pokazując mi jaka jestem głupia. No mniej, więcej trwało to kupę czasu. Oczywiście dla mnie to była wielka przyjaźń, dla nuiego też. Niestety, to co uważał za logiczne, logiczne nie było, okazało się, że racja jest po mojej stronie, czego on przełknąć nie mógł no i lipa. I tak nieźle, że to dostrzeglam ;) No a teraz sobie dzwoni i desperacko chce podtrzymać znajomość. Tylko po chuj mi to? Nie potrzebuje już sobie udowadniać włąsnej głupoty ;) A więc jak to powiedział Ktoś: Spierdalaj z  mojego życia :) Aż taką desperatką nie jestem, żeby zabiegać o względy każdego człowieka na tym świecie. Doceniajcie swoją wartość. Wierzcie w siebie a będą Was otaczać sami fajni ludzie. Częśc tych niefajnych sobie pójdzie albo nie, niczym rzep psiego ogona będą się trzymać i wysysać z Was energię. I tak się będziecie dawać wykorzystywać, dopóki nie dotrze do Was, że życie bez nich jest piękniejsze :) A że niektórym nie pasuje, że się robi co się chce i jeszcze człowiek ma z tego radochę? To ich problem. Grunt to nie patrzeć powierzchownie na ludzi. Najlepiej patrzeć do ich wnętrza, bo tam jest ukryte prawdziwe piękno. 

ladymarion : :
sty 19 2017 Cicho, ciemno
Komentarze: 0

Kolejny raz przyszło to, czego obawiałam się najbardziej. Wkradło się do mojego życia po cichu, bez tego mojego charakterystycznego otwierania drzwi. Nie załomotało, tak po prostu sobie przyszło i jest. Niby wiedziałam, ale człowiek to tak nie do końca wierzy swojej intuicji. A jak już rozgości się w morzu to nawet nie kiedy wypłynął na sam środek i gruntu pod nogami nie ma. Kiedyś to pewnie bym się ratowała czym się da. A dzisiaj sobie płynę albo raczej lewituję na środku morza. Na dodatek wiem, co będzie dalej. Nie pytajcie skąd ani jak. Wiem i już. I kolejny raz zdarza się coś, o czym mówiłam, że jest niemożliwe. Jak widać cuda zdarzają nam się na porządku dziennym tylko nie zawsze je widzimy. Najpierw ich oczekujemy a jak już przyjdą to nawet nie zauwazamy. Mam to szczęście, że zauważyłam. Pytanie teraz co z tym zrobić? Bo jak człowiek chce, ale się boi, albo jak się nie boi to znów nie wie, czego by chciał. Z jednej strony szkoda marnować czasu, życie jest takie krótkie. Z drugiej strony w pewnych sprawach pośpiech nie jest wskazany. Zaraz mi ktoś napisze: słuchaj swojej intuicji albo idź za glosem serca :)  

ladymarion : :
sty 18 2017 Spalone mosty
Komentarze: 0

Myśl przewodnia tego tygodnia: Spalone mosty to najlepszy w życiu start :) 

A to ktoś mi dzisiaj napisał:

"Wiesz,czasami tak bywa

Kiedy na głowie kłopotów przybywa

To się zjawia ktoś,choć wcale nie musi

I słucha i głaszcze lecz w środku się dusi

A Ty tak naiwnie gęsto się Spowiadasz

Nie wiedząc naprawdę jak głęboko wpadasz"

Nic dodać, nic ująć chociaż to osoba słabo związana ze mną to wyczuwa wszystko i wszystkich. Fajnie mieć takich ludzi obok siebie :)

ladymarion : :
sty 18 2017 Z nurtem
Komentarze: 0

Utrudnić sobie wszystko. O tak, to jest to, co tygryski kochają najbardziej. Zamiast powiedzieć prosto z serca co się myśli i czuje to lepiej siedziec po cichu i się czaić. Za dużo w swoim życiu uzależniamy od zdania innych, od tego co powiedzą, od tego co poczują. Albo zastanawiamy się czego chcemy od tego naszego życia a tak naprawdę wystarczy dać się zdarzeniom toczyć. I wystarczy obserwować co będzie. Sami rzucamy sobie kłody pod nogi ciągłym myśleniem co powiedzą inni, co się może stać, co może z tego być albo i nie. Nie dajemy sobie prawa pójść z nurtem. W sumie co nam szkodzi? Czemu najbardziej abstrakcyjne pomysły nie mogą nam się zrealizować? No właśnie, czemu? Bo przypadkiem jeszcze by wyszło i co wtedy? Zawsze musi się skończyć klapą ... No przecież musi, bo do tej pory tak było. Jeśli zawodowo jest ok to nie wypali w związku. A jak w związku ok to znowu nie wypali zawodowo. Musimy mieć na co narzekać. Zawsze musi być coś, co nam nie wypali i co trzeba podkreślić, nadać temu sens. A mi wszystko wypali, wszystko się układa jest zajebiście i będzie jeszcze lepiej. I wcale nie uważam, że lepsze jest wrogiem dobrego. Zależy na co sobie człowiek pozwoli. Często słyszę, że marnuję swój potencjał. Nie, ja go wcale nie marnuję. Ja go dopiero odkrywam i zamierzam płynąć z nurtem. Nie w sumie to nie zamierzam. Już płynę. 

ladymarion : :