Najnowsze wpisy, strona 3


sty 19 2017 Cicho, ciemno
Komentarze: 0

Kolejny raz przyszło to, czego obawiałam się najbardziej. Wkradło się do mojego życia po cichu, bez tego mojego charakterystycznego otwierania drzwi. Nie załomotało, tak po prostu sobie przyszło i jest. Niby wiedziałam, ale człowiek to tak nie do końca wierzy swojej intuicji. A jak już rozgości się w morzu to nawet nie kiedy wypłynął na sam środek i gruntu pod nogami nie ma. Kiedyś to pewnie bym się ratowała czym się da. A dzisiaj sobie płynę albo raczej lewituję na środku morza. Na dodatek wiem, co będzie dalej. Nie pytajcie skąd ani jak. Wiem i już. I kolejny raz zdarza się coś, o czym mówiłam, że jest niemożliwe. Jak widać cuda zdarzają nam się na porządku dziennym tylko nie zawsze je widzimy. Najpierw ich oczekujemy a jak już przyjdą to nawet nie zauwazamy. Mam to szczęście, że zauważyłam. Pytanie teraz co z tym zrobić? Bo jak człowiek chce, ale się boi, albo jak się nie boi to znów nie wie, czego by chciał. Z jednej strony szkoda marnować czasu, życie jest takie krótkie. Z drugiej strony w pewnych sprawach pośpiech nie jest wskazany. Zaraz mi ktoś napisze: słuchaj swojej intuicji albo idź za glosem serca :)  

ladymarion : :
sty 18 2017 Spalone mosty
Komentarze: 0

Myśl przewodnia tego tygodnia: Spalone mosty to najlepszy w życiu start :) 

A to ktoś mi dzisiaj napisał:

"Wiesz,czasami tak bywa

Kiedy na głowie kłopotów przybywa

To się zjawia ktoś,choć wcale nie musi

I słucha i głaszcze lecz w środku się dusi

A Ty tak naiwnie gęsto się Spowiadasz

Nie wiedząc naprawdę jak głęboko wpadasz"

Nic dodać, nic ująć chociaż to osoba słabo związana ze mną to wyczuwa wszystko i wszystkich. Fajnie mieć takich ludzi obok siebie :)

ladymarion : :
sty 18 2017 Z nurtem
Komentarze: 0

Utrudnić sobie wszystko. O tak, to jest to, co tygryski kochają najbardziej. Zamiast powiedzieć prosto z serca co się myśli i czuje to lepiej siedziec po cichu i się czaić. Za dużo w swoim życiu uzależniamy od zdania innych, od tego co powiedzą, od tego co poczują. Albo zastanawiamy się czego chcemy od tego naszego życia a tak naprawdę wystarczy dać się zdarzeniom toczyć. I wystarczy obserwować co będzie. Sami rzucamy sobie kłody pod nogi ciągłym myśleniem co powiedzą inni, co się może stać, co może z tego być albo i nie. Nie dajemy sobie prawa pójść z nurtem. W sumie co nam szkodzi? Czemu najbardziej abstrakcyjne pomysły nie mogą nam się zrealizować? No właśnie, czemu? Bo przypadkiem jeszcze by wyszło i co wtedy? Zawsze musi się skończyć klapą ... No przecież musi, bo do tej pory tak było. Jeśli zawodowo jest ok to nie wypali w związku. A jak w związku ok to znowu nie wypali zawodowo. Musimy mieć na co narzekać. Zawsze musi być coś, co nam nie wypali i co trzeba podkreślić, nadać temu sens. A mi wszystko wypali, wszystko się układa jest zajebiście i będzie jeszcze lepiej. I wcale nie uważam, że lepsze jest wrogiem dobrego. Zależy na co sobie człowiek pozwoli. Często słyszę, że marnuję swój potencjał. Nie, ja go wcale nie marnuję. Ja go dopiero odkrywam i zamierzam płynąć z nurtem. Nie w sumie to nie zamierzam. Już płynę. 

ladymarion : :
sty 17 2017 Chujoza
Komentarze: 0

Żyjesz sobie w jakimś przekonaniu. Przyjmujesz założenia i twierdzisz, że masz 100% rację. I tak żyjesz sobie te kilka, kilkanaście lat albo i dłużej i nagle boom i nie ma. Okazuje się, że trafiłeś/ trafiłaś na oporny egzemplarz. Szufladkujemy ludzi. Sami życie sobie utrudniamy. Wiecie, że w tym to ja jestem mistrzem :) ALe dzisiaj z oczu spadła mi zasłona, chyba ostatnia już. Założenia były takie: faceci to dupki i palanty, oszołomy itd. Oczywiście nie mam tu na myśli tych, z którymi się przyjaźnię i tych zajętych bo oni najzwyczajniej w świecie są bezpieczni. Chcą tylko porady, przytulenia czasem dobrego słowa i tyle. Krzywdy nie zrobią, czasem poratują też dobrym słowem. No ale Ci wolni, potencjalni kandydaci na kogoś więcej niż przyjaciela to dupki, palanty, oszołomy i ... dorzućcie, co tam chcecie. W takim przekonaniu żyłam do dzisiaj. I pewnie wielu miłych facetów odpadło po drodze, bo każdy chcąc, nie chcąc okazywał się palantem i dupkiem, czyli sama sobie potwierdzałam swoją teorię. A teraz trafiłam na jakiś dziwny egzemplarz no i ni chuja. Nawet nie mam się do czego doczepić. Na palanta i dupka szans nie ma. Myślałam, że coś znajdę, na czymś złapię ale już wiem, że nic z tego. Moja życiowa teoria upadła bo jak widać chodzą po tym świecie wartościowi wolni faceci. Aktualnie mam załamkę życiową bo moja teoria upadła, okazało się, że nie mam racji. Co za lipa ;) Lipa tak uświadomić sobie po 30 latach życia, że się racji nie miało :) 

ladymarion : :
sty 02 2017 Tysiąc powodów
Komentarze: 0

Dzisiaj napiszę o tym, jak ludzie się unieszczęśliwiają nawzajem, swoim myśleniem, postępowaniem. Po rozmowie z kilkoma osobami stwierdzam, że jestem mistrzem w domysłach, w uszczęśliwianiu na siłę, unieszczęśliwianiu siebie. Są obecne w moim życiu zajebiście wartościowe osoby. Cieszę się, że są tak odważne, ze potrafią wydusić z siebie co myślą. Przydaje się to, bo ja jednak wielu rzeczy nie zauważam albo nie chcę ich widzieć. Zauważyłam pozytyw, po takim wybuchu szczerości nie odbieram tego, jako krytykę ale jako wskazówkę. Ty myślisz tak, ktoś myśli inaczej i najprościej jest pogadać a jdnocześnie najtrudniej. Zauważyłam tez pewną prawidłowość, jak jest opcja w moim życiu że coś się poukłada to od razu zaczynam się bać. I odkryłam, że ja po prostu boję się stabilności. A to dlatego, że nigdy jej nie było. Dostarczam sobie bodźców po to, żeby dalej mieć niestabilność i zeby coś się działo. A potem narzekam, że ciągle coś się dzieje i że jestem zmęczona. Doszło do takiego paradoksu, że boję się jednocześnie zmiany i stabilizacji. Że chcąc uszczęśliwić wszystkich dookoła unieszczęśliwiam siebie a innym i tak szczęścia nie daje. I za wszystko chcę płacić czyli ponosić jakieś koszty. B. rozmowa z Tobą rozwiązała mi oczy :) Dziękuję  :)

ladymarion : :